wtorek, 6 października 2009

Wprowadzenie


Czym różnią się twierdzenia metafizyczne od pozostałych twierdzeń filozoficznych czy naukowych? Według amerykańskiego filozofa Petera van Inwagena, twierdzenia metafizyczne powinny spełniać trzy warunki:

1. Powinny być wypowiadane bez zamierzonego ograniczenia ich zasięgu;

2. Powinny być rozumiane literalnie („na serio”) a nie przenośnie;

3. Powinny zawierać pojęcia (kategorie), które są wystarczająco ogólne.

Warunek (1) eliminuje twierdzenie „Świat miał początek” z zakresu tez metafizycznych, jeśli intencją osoby je wypowiadającej było rozumienie słowa „świat” jako „zbiór przedmiotów fizycznych” (nie obejmujący np. bytów duchowych ani przedmiotów abstrakcyjnych). Warunku (2) nie spełnia zdanie „Czas płynie szybko, kiedy coś nas zajmuje”, gdyż wyrażenie „czas płynie” jest użyte tutaj metaforycznie. Warunek (3) jest dość nieostry, ze względu na brak jasnego kryterium „wystarczającej ogólności” pojęć. Intencją (3) jest eliminacja zbyt szczegółowych twierdzeń, np. „Słonie są ciepłokrwiste” (jest to ważna teza biologii, ale nie metafizyki), a jednocześnie dopuszczenie wśród tez metafizycznych twierdzeń, które nie dotyczą wszystkich przedmiotów, a tylko pewnej ich podgrupy (np. teza „Każde zdarzenie ma przyczynę” jest pełnoprawnym twierdzeniem metafizycznym, ale dotyczy tylko zdarzeń, a nie wszystkiego, co istnieje). Typowymi kategoriami, które występują w twierdzeniach metafizycznych (nazywane one są często „kategoriami ontologicznymi” bądź „ontycznymi”) są: „przedmiot fizyczny”, „przedmiot abstrakcyjny”, „zdarzenie”, „umysł”, „własność”, „relacja”, „przyczyna”, „zmiana”, „część”. O ogólności tych pojęć decyduje nie tylko to, ile obiektów pod nie podpada, ale przede wszystkim to, jak uniwersalnie są one stosowane w różnych kontekstach filozoficznych i pozafilozoficznych.

Czy możliwa jest metafizyka? Teza, iż metafizyka jest niemożliwa, dopuszcza dwie interpretacje: silną lub słabą. Zgodnie z silną interpretacją, wszystkie twierdzenia metafizyczne są bezsensowne lub fałszywe. Nie istnieje rzeczywistość niezależna od procesu poznawczego, którą można by opisać w takich twierdzeniach. Zgodnie ze słabą interpretacją, twierdzenia metafizyczne są co prawda prawdziwe lub fałszywe, ale poznanie ich prawdziwości nie jest możliwe. Na płaszczyznie przedmiotowej słabą tezę można wypowiedzieć tak, iż Rzeczywistość przez duże „R” co prawda istnieje obiektywnie i niezależnie, ale nie jest ona dostępna poznawczo (teza ta przypomina Kantowski podział na fenomeny i noumeny).

Najbardziej znanym przykładem stanowiska głoszącego mocną tezę o niemożliwości metafizyki jest neopozytywizm logiczny. Opiera się on na tzw. zasadzie weryfikacjonizmu, zgodnie z którą znaczeniem danego zdania jest metoda jego empirycznej weryfikacji. Ponieważ twierdzenia metaficzne na ogół nie dysponują empiryczną metodą weryfikacji (w jaki sposób np. zweryfikować empirycznie zdanie „Nie istnieją abstrakty” albo „Czas jest substancją niezależną ontycznie od świata materialnego”?), są one automatycznie klasyfikowane jako nonsensy. Jednakże samo weryfikacjonistyczne kryterium znaczenia jest mocno kontrowersyjne. Wskazuje się m.in. na to, że nie spełnia ono własnego kryterium (nie jest empirycznie weryfikowalne to, że wszystkie zdania empirycznie nieweryfikowalne są pozbawione sensu), a zatem jest nonsensowne.

Dodatkowe źródła:

M.J. Loux, Introduction, w: Metaphysics A Contemporary Introduction, s. 1-16

E.J. Lowe, Introduction: The Nature of Metaphysics, w: A Survey of Metaphysics, s. 1-16

3 komentarze:

  1. Czy można prosić o podanie źródeł, wg których metafizyka jest jednak możliwa? Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie wszystkie pozycje wymienione w sylabusie opierają się na założeniu, że metafizyka jest możliwa. W szczególności tego zdania jest sam wymieniony tutaj van Inwagen.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak w świetle powyższego rozumienia tego, czym jest metafizyka ma się ingardenowskie rozróżnienie na metafizykę i ontologię?

    O jakich kontekstach pozafilozoficznych jest mowa w zdaniu: "O ogólności tych pojęć decyduje nie tylko to, ile obiektów pod nie podpada, ale przede wszystkim to, jak uniwersalnie są one stosowane w różnych kontekstach filozoficznych i pozafilozoficznych."?

    Czy odrzucenie neopozytywistycznej krytyki tadycyjnych problemów fiozoficznych ("metafizyki") stanowi automatycznie argument za przyjęciem tezy o możliwości metafizyki?

    Czy metafizyka w podanym sensie wypracowała sobie środki kontrolowania tez, czy twierdzeń tak, aby oddzielić bełkot, nonsens od sensu i poznawczo wydajnych stwierdzeń?

    Ten wątek z neopozytywizmem nasuwa mi taką myśl, że pozytywiści pojawiają się w temacie metafizyki jako chłopcy do bicia, bo na ich przykładzie można łatwo wykazać, że radykalni "czyściciele" i "scjentyści" w łonie filozofii nie mieli racji, a więc metafizyka ma się dobrze. I tym samym pozbywamy się wyrzutów sumienia wobec zarzutów o niezrozumiałość/mętnosć, brak dobrze określonego przedmiotu i procedur falsyfikacyjnych.
    Oczywiście to, że coś się nasuwa, nie oznacza od razu, że tak jest, ale powziąłem takie przypuszczenie po przeczytaniu tego wpisu.

    Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź na moje pytania.

    Student filozofii

    OdpowiedzUsuń