wtorek, 13 października 2009

Istnienie cz. I. Problem przedmiotów nieistniejących

Język potoczny, a także język nauki, dopuszcza fomułowanie negatywnych twierdzeń egzystencjalnych (twierdzeń głoszących nieistnienie czegoś). Jednakże semantyczna interpretacja takich twierdzeń napotyka trudności. Rozważmy bowiem następujące zdanie (jak się wydaje prawdziwe):

Zeus nie istnieje

Rozumiane dosłownie, zdanie to przypisuje pewnemu bytowi (Zeusowi) pewna cechę (lub jej brak). W takiej jednak interpretacji prawdziwość powyższego zdania implikuje istnienie Zeusa, o którym wypowiadamy tezę, że nie istnieje. Otrzymujemy zatem sprzeczność.

Jednym ze sposobów uniknięcia powyższego paradoksu jest przyjęcie koncepcji przedmiotów nieistniejących. W myśl tej koncepcji istnienie nie jest tożsame z byciem. Zbiór wszystkich bytów (ogół tego, co jest) rozpada się na dwa podzbiory: przedmiotów istniejących i przedmiotów nieistniejących. Zeus jest, ale nie istnieje. Koncepcja przedmiotów nieistniejących prowadzi jednak  do poważnych trudności.

1. Zakres przedmiotów nieistniejących (fikcji) wydaje się być dużo obszerniejszy niż zakres przedmiotów istniejących. Każdemu opisowi (potencjalnemu, a nie tylko faktycznie sformułowanemu) odpowiadać musi pewien przedmiot. Przedmioty nieistniejące muszą obejmować także przedmioty sprzeczne (np. kwadratowe koło). To jednak prowadzi w konsekwencji do konieczności uznania pary zdań sprzecznych (kwadratowe koło jest kołem i nie jest kołem).

2. Przedmioty nieistniejące są niekompletne pod względem posiadania cech określonej kategorii. Niech np. Wulkan = planeta bliższa Słońcu niż Merkury. Przedmiot nieistniejący Wulkan jest nieokreślony pod względem posiadania cech, takich jak masa, okres obiegu dookoła Słońca, średnia odległość od Słońca, etc. Konsekwencją niekompletności przedmiotów nieistniejących jest to, że nie można dla nich podać kryteriów tożsamości i różnicy.  Na przykład zasadniczo nierozstrzygalne jest to, czy Wulkan, który ma promień równy 20 tys. km jest tożsamy z Wulkanem, który ma okres obiegu dookoła Słońca równy 58 dni.

3. Zasadniczo nierozstrzygalna jest również kwestia liczby nieistniejących desygnatów danego pojęcia. Nie wiadomo, ile przedmiotów nieistniejących spełnia opis definiujący planetę Wulkan. Fakt ten może prowadzić nawet do sprzeczności logicznej. Umówmy się, że "Wulkan" oznacza jedyną planetę znajdującą się pomiędzy Merkurym a Słońcem. Z definicji wynika, że Wulkan ma cechę jedyności. Z drugiej strony przedmiot nieistniejący Wulkan mający okres obiegu dookoła Słońca równy 50 dni jest różny od przedmiotu nieistniejącego Wulkana mającego okres obiegu równy 60 dni. Zatem mamy dwa "jedyne" Wulkany (de facto mamy ich nieskończenie, a nawet nieprzeliczalnie wiele).

4. W jakim sensie przedmiotom nieistniejącym przysługują cechy? Na przykład Wulkan powinien posiadać definicyjne cechy bycia planetą i znajdowania się wewnątrz orbity Merkurego. Jednakże jeśli jakiś przedmiot materialny (a przecież planety z definicji są materialne) dosłownie znajduje się w pewnym obszarze przestrzeni, to powinniśmy być w stanie ten przedmiot dostrzec, zmierzyć jego wpływ grawitacyjny na inne ciała niebieskie itd. Rozwiązaniem tego problemu może być przyjęcie, że przedmioty nieistniejące posiadają cechy w inny sposób niż przedmioty istniejące (np. Wulkan nie jest dosłownie planetą, ale ma przypisane bycie planetą). Ale odpowiedź na to jest taka, że kiedy astronomowie definiowali planetę Wulkan, ich intencją było zdefiniowanie go jako przedmiotu posiadającego w sensie dosłownym cechę bycia planetą, a nie przedmiotu, któremu przypisuje się tę cechę. Być może jest pewien przedmiot (wyobrażeniowy, abstrakcyjny), o którym prawdą jest, że ma on przypisane cechy Wulkana, ale na pewno nie jest to Wulkan, a zatem zdanie "Wulkan nie istnieje" nadal pozostaje bez swojego przedmiotu.

5. Na gruncie koncepcji przedmiotów nieistniejących zasadniczej modyfikacji muszą ulec prawa przyrody. Nie możemy się zgodzić, że prawdą jest, iż każdy metal przewodzi prąd, ponieważ są nieistniejące metale. któe prądu nie przewodzą. Zatem wszystkie prawa przyrody należy ograniczyć do zakresu przedmiotów istniejących. Ale ten zabieg uniemożliwia nam odróżnienie przypadkowych generalizacji (np. żaden przedmiot istniejący we wszechświecie nie jest złotą kulą o promieniu 1000 km) od rzetelnych praw przyrody.

W konsekwencji powinniśmy poszukać innego rozwiązania paradoksu nieistnienia niż koncepcja przedmiotów nieistniejących.

Literatura zalecana:

B. Garrett, What is this thing called metaphysics, "Non-existent objects", s. 27-31.
T. Bigaj, Kwanty, liczby, abstrakty, "Paradoksy nieistnienia", s. 11-23.

6 komentarzy:

  1. nie jestem pewien czy rozumiem pierwsze dwa paragrafy w których mówi się o wewnętrznej sprzeczności sformułowania "Zeus nie istnieje".
    przecież jeżeli stwierdzimy o jakimś przedmiocie że nie jest on czerwony(ponieważ jest np zielony) to nie wikłamy się w żadną sprzeczność. Stwierdzenie "Zeus nie istnieje" rozumiem jako sprzeczne w ten sposób że mówiąc o Zeusie, orzekamy coś o jakimś bycie, a byt z definicji "bytuje" tzn nie może nie istnieć. Jeżeli dobrze rozumiem te założenia, to wydaje mi się że problem jest sformułowany trochę na wyrost. Po pierwsze bawimy się w jakieś semantyczne gry, traktując sformułowania językowe chyba odrobinę za poważnie, po drugie jak napisałem na początku, nie wydaje mi się by orzekanie jakichś tez negatywnych o przedmiotach, wymagałoby od nas by przedmioty te w jakiś sposób posiadały owe cechy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwa postać rozumowania, na którym oparty jest paradoks nieistnienia, jest następująca: "Jeżeli x nie ma cechy P, to x istnieje", a nie "Jeżeli x nie ma cechy P, to ma cechę P".

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy paradoks nieistnienia nie wynika czasem z braku rozróznienia między sensem a znaczeniem zdania. Wypowiedź "Pierwszy człowiek na Marsie" ma sens (choćby gramatyczny) nie oznacza (nie denotuje) ona jednak żadnego przedmiotu a więc nie przysługuje jej coś takiego, jak znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @KARAWANA

    Wypowiedź "pierwszy człowiek na Marsie" jest nazwą (pustą o intencji jednostkowej) a nie zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego Wulkanów jest nieprzeliczalnie wiele? przecież Wulkan1, Wulkan2 ... Wulkan n+1

    OdpowiedzUsuń
  6. Wulkany mogą być indeksowane liczbami rzeczywistymi - np. odległością od Słońca. Zatem jest ich (co najmniej) tyle, ile liczb rzeczywistych w zbiorze od 0 do jakiegoś konkretnego x.

    OdpowiedzUsuń