środa, 28 kwietnia 2010

Związek przyczynowy a okresy kontrfaktyczne

Koncepcja Mackie’ego daje sobie radę z trudnościami teorii regularnościowej Hume’a, a w szczególności z przykładami jednostkowych związków kauzalnych, które nie tworzą prostej regularności. Napotyka ona jednak na inne problemy. David Lewis zauważył, że wszystkie koncepcje regularnościowe, włączając w to teorię Mackie’ego, mają kłopot z odróżnieniem przyczyn od tzw. epifenomenów. Epifenomenem zdarzenia A jest zdarzenie A’ wywołane przez A i takie, że nie ma ono żadnych skutków. Jeśli A wywołuje epifenomen A’ a jednocześnie ma inny skutek B, i jeśli do tego przyjmiemy, że A’ może być wywołane tylko przez A, to analiza regularnościowa implikuje, że A’ jest przyczyną B. W ujęciu Mackie’ego A’ jest warunkiem INUS dla A, a A jest warunkiem INUS dla B, a zatem A’ jest również warunkiem INUS i przyczyną dla B. Jednakże z założenia A’ jest epifenomenem, a zatem nie może mieć żadnych skutków.

Szeroko dyskutowaną alternatywą dla ujęcia regularnościowego jest kontrfaktyczna koncepcja przyczynowości, której głównym zwolennikiem jest David Lewis. W najprostszej formie koncepcja ta przyjmuje następującą definicję przyczynowości: zdarzenie x jest przyczyną zdarzenia y, gdy gdyby nie zaszło x, nie zaszłoby y. Przyczynowość zostaje zredukowana do relacji kontrfaktycznej zależności. Definicja ta wymaga jednak natychmiastowej modyfikacji. Kontrfaktyczna zależność może zachodzić między zdarzeniami, o których ewidentnie nie powiemy, że są w związku kauzalnym. Najprostszy przykład takiej sytuacji to kontrfaktyczna zależność każdego zdarzenia od siebie samego: gdyby nie zaszło x, x by nie zaszło. Można również podać inne przykłady: gdybym nie napisał litery „L”, nie napisałbym słowa „Lewis”, ale pierwsze zdarzenie nie jest przyczyną drugiego. Gdybym nie zamknął drzwi, to bym nimi nie trzasnął (zakładam, że w rzeczywistości trzasnąłem drzwiami), ale brak jest tutaj relacji kauzalnej. Zauważmy, że we wszystkich wspomnianych przykładach oba zdarzenia połączone relacją zależności kontrfaktycznej nie są odrębnymi zdarzeniami (moje trzaśnięcie drzwiami jest tym samym zdarzeniem, co ich zamknięcie; napisanie litery „L” jest zaś częścią napisania słowa „Lewis”). Aby zatem uniknąć owych kontrprzykładów, należy dodać do definicji przyczynowości warunek, że zdarzenia x i y są odrębnymi zdarzeniami (nie są ani tożsame, ani jedno nie jest częścią drugiego).

Aby jednak posunąć się dalej w rozważaniach kontrfaktycznej koncepcji, musimy lepiej zrozumieć sens zdań o postaci „Gdyby p, to q”, czyli kontrfaktycznych okresów warunkowych. Mackie próbował zinterpretować owe zdania bez odwołania się do pojęć modalnych, ale najbardziej rozpowszechnioną interpretacją okresów kontrfaktycznych jest modalna interpretacja Lewisa sformułowana przy pomocy pojęcia światów możliwych. Zdanie „Gdyby p, to q” uznaje się za prawdiwe, gdy q jest prawdziwe we wszystkich światach możliwych, w których p jest prawdziwe i które są najbliższe w stosunku do świata rzeczywistego. Semantyka okresów kontrfaktycznych wymaga więc podania relacji bliskości lub też względnego podobieństwa w stosunku do świata aktualnego: świat w1 jest bliższy (bardziej podobny) do świata aktualnego niż świat w2. Najbardziej podobny do świata rzeczywistego jest oczywiście sam świat rzeczywisty, ale jeśli p jest fałszywe w tym świecie, to najbliższy p-świat będzie już tylko możliwy. Przykładowo, aby określić prawdziwość zdania „Gdybym uderzył kamieniem w okno, rozbiłbym szybę” należy rozważyć świat, w którym kamień uderzył w okno, i który jest poza tym taki sam, jak świat rzeczywisty (wszystkie prawa pozostają niezmienione). W takim świecie szkło pęka pod wpływem impulsu od kamienia, a zatem następnik „szyba się rozbiła” jest według wszelkiego prawdopodobieństwa prawdziwy i całe zdanie jest prawdziwe. Należy dodać, że z prawdziwości naszego okresu kontrfaktycznego nie wynika, że we wszystkich światach szyba się rozbije. Są światy możliwe, w których szkło jest twardsze od skały, ale światy te są zbyt odległe, aby je brać pod uwagę.

Kontrfaktyczne okresy warunkowe rządzą się nieco inną logiką niż implikacja materialna czy ścisła. Najważniejsze odstępstwa od reguł obowiązujących dla „zwykłych” okresów warunkowych to złamanie reguły wzmacniania poprzednika (tzw. monotoniczności) oraz niespełnianie zasady transpozycji i przechodniości. Z tego, że gdyby p, to q, nie wynika, że gdyby p i r, to q. Gdyby w tej chwili ktoś wystrzelił do mnie z pistoletu, to zginąłbym, ale gdyby ktoś wystrzelił w pistoletu, a ja miałbym na sobie kamizelkę kuloodporną, to bym przeżył. Zauważmy, że oba zdania są oceniane w innych światach możliwych: pierwsze w świecie najbliższym, w którym ktoś do mnie strzela, a drugie w świecie najbliższym, w którym pada strzał, a ja mam kamizelkę kuloodporną. Reguła transpozycji, spełniona dla okresów materialnych, głosi, że jeżeli prawdą jest, że jeśli p, to q, to jeśli nie-q, to nie-p. Złamanie zasady transpozycji w wypadku okresów kontrfaktycznych może być zilustrowane następująco: gdybym nie przyszedł dziś na zajęcia, to dawny budynek BUW-u nadal by stał na swoim miejscu, ale z tego nie wynika, że gdyby dawny budynek BUW-u się zawalił, to ja bym mimo to przyszedł na zajęcia (ten okres kontrfaktyczny wydaje się zresztą dość dziwaczny). Przykład ilustrujący złamanie przechodniości rozważaliśmy już w jednym z poprzednich wykładów. Można zresztą zauważyć, że złamanie reguły monotoniczności implikuje złamanie przechodniości: prawdą logiczną jest, że gdyby p i r, to p, ale gdy dodamy założenie, że gdyby p, to q, to z tego nie wynika, że gdyby p i r, to q.

1 komentarz:

  1. Dziękuję za klarowne wytłumaczenie okresów kontrfaktycznych

    OdpowiedzUsuń