niedziela, 18 kwietnia 2010

Relacja przyczynowa

Możemy wyróżnić dwa zasadnicze rodzaje twierdzeń przyczynowych: ogólne i jednostkowe. Ogólne twierdzenia przyczynowe stwierdzają zależność kauzalną między typami zjawisk (np. „Palenie wywołuje raka”), podczas gdy szczegółowe twierdzenia dotyczą jednostkowych związków przyczynowych („Zderzenie z górą lodową było przyczyną zatonięcia Titanica”). Chociaż oba typy twierdzeń są ze sobą spokrewnione, sprowadzenie jednego rodzaju do drugiego napotyka na przeszkody. Z tego, że dwa typy zjawisk są powiązane kauzalnie nie wynika, że każde jednostkowe zdarzenie pierwszego typu wywołuje zdarzenie drugiego typu (np. nie każdy palacz choruje na raka). Zatem nie można zredukować ogólnych zdań o postaci „Typ zdarzeń A jest przyczyną typu zdarzeń B” do zdań jednostkowych „Dla każdego x, jeżeli x jest rodzaju A, to x jest przyczyną pewnego y rodzaju B”. Z kolei kauzalnych zdań jednostkowych nie da się w prosty sposób uogólnić do zdań generalnych, ponieważ każde zdarzenie podpada pod więcej niż jeden typ ogólny. W dalszych rozważaniach zajmiemy się wyłącznie jednostkowymi zdaniami przyczynowymi i relacją przyczynową łączącą jednostkowe przedmioty a nie typy.
Analizę relacji kauzalnej dobrze jest zacząć od następujących wstępnych pytań:

(1) Jakie przedmioty mogą być elementami relacji przyczynowej?
(2) Jakie formalne własności posiada relacja przyczynowości?
(3) Jaka jest relacja czasowa między przyczyną a skutkiem?

Ad (1). Jako argumenty relacji przyczynowej wymienia się zwykle rzeczy, zdarzenia lub fakty. W języku potocznym często mówi się, że ktoś (człowiek) lub coś (rzecz) wywołuje pewien skutek. Na przykład Jan rozbił szybę kamieniem, a samochód potrącił przechodnia. W takim ujęciu przyczyną byłaby rzecz fizyczna (Jan, samochód), a skutkiem pewne zdarzenie (rozbicie szyby, potrącenie przechodnia). Jednakże łatwo zauważyć, że takie ujęcie przyczynowości nie może być uznane za adekwatne. Jan zajęty rozmową nie jest przyczyną rozbicia szyby; samochód stojący w garażu nie jest przyczyną wypadku. Widać, że to nie Jan, ale jego rzut kamieniem jest przyczyną rozbicia szyby, a przyczyną potrącenia jest np. zbyt szybka jazda samochodu. Prowadzi to do najbardziej rozpowszechnionego poglądu, zgodnie z którym zarówno przyczyny, jak i skutki są zdarzeniami (rzut kamienia prze Jana, rozbicie szyby, jazda samochodu, potrącenie pieszego).

Niektórzy uważają, że lepiej jest uznać za człony relacji przyczynowej fakty (odpowiedniki zdań prawdziwych) a nie zdarzenia. Motywowane jest to tym, że w języku potocznym uznajemy istnienie „negatywnej” przyczynowości (np. przyczyną wypadku jest to, że kierowca nie zachował ostrożności), a nie istnieją zdarzenia negatywne (na gruncie koncepcji Kima zdarzenia negatywne wymagałyby istnienia własności negatywnych). Krytycy przyczynowości negatywnej (inaczej zwanej przyczynowością przez zaniedbanie – causation by omission) wskazują jednak, że u podłoża każdego domniemanego przypadku przyczynowości negatywnej leży pewien przypadek pozytywny (np. kierowca jechał za szybko lub rozmawiał przez telefon komórkowy). Poza tym dopuszczenie przyczynowości negatywnej prowadzi do znacznego pomnożenia liczby wątpliwych związków kauzalnych. Na przykład można powiedzieć, że fakt, iż Bill Gates nie podarował mi miliona dolarów jest przyczyną tego, że nie jestem teraz uradowany, albo że to, iż nie spadł na mnie teraz głaz ważący tonę jest przyczyną tego, że żyję.

Ad (2). Relacja przyczynowa nie jest zwrotna na zbiorze zdarzeń (nie każde zdarzenie jest przyczyną samego siebie). Zwykle przyjmuje się również, że jest ona przeciwzrotna (żadne zdarzenie nie jest przyczyną samego siebie), ale filozofowie dopuszczający istnienie pętli kauzalnych (oraz przyjmujący przechodniość relacji przyczynowej) muszą odrzucić przeciwzwrotność. Podobnie sytuacja wygląda z symetrycznością: przyczynowość nie jest symetryczna, ale kwestia antysymetryczności jest sprawą otwartą, jeśli douszczamy pętle kauzalne. Zwykle przyjmuje się, że relacja przyczynowa jest przechodnia, lecz i to założenie bywa kwestionowane. Jako kontrprzykład do założenia przechodniości podaje się np. następującą sytuację: podłożenie bomby pod drzwi mieszkania X-a było przyczyną jej rozbrojenia przez antyterrorystów, a rozbrojenie bomby może być uznane za przyczynę tego, ze X przeżył próbę zamachu. Trudno jednak uznać, że podłożenie bomby było przyczyną przeżycia X-a. Choć prawdą jest, że gdyby bomba nie została podłożona, nie byłaby rozbrojona, a gdyby bomba nie została rozbrojona, to X by nie przeżył, to jednak nie uznamy, że gdyby bomba nie została podłożona, X by nie przeżył.

Ad (3). Zwykle przyjmuje się, że przyczyna poprzedza czasowo skutek (lub też, że przyczyna nie jest późniejsza od skutku – jest wcześniejsza lub równoczesna). Takie rozstrzygnięcie jednak wyklucza możliwość wstecznych związków kauzalnych. Bezpieczniej jest więc przyjąć, że nie ma ustalonej relacji czasowej między przyczyną a skutkiem.

Obecnie rozważymy najpoważniejszy problem przyczynowości: czym jest związek przyczynowy? Zgodnie z redukcyjnymi koncepcjami przyczynowości, relacja kauzalna jest sprowadzalna do bardziej fundamentalnych relacji między zdarzeniami. Klasycznym przykładem redukcyjnej koncepcji przyczynowości jest koncepcja Davida Hume’a. Punktem wyjścia analizy Hume’a jest obserwacja, że związki kauzalne charakteryzują się dwiema właściwościami: następstwem czasowym skutku po przyczynie i przestrzennym oraz czasowym stykiem przyczyny i skutku. Warto zauważyć, że obie niekwestionowane przez Hume’a cechy związku przyczynowego są w istocie mocno kontrowersyjne. Wskazaliśmy już na fakt, że jest logicznie możliwe, aby przyczyna była późniejsza niż skutek. Również do pomyślenia są związki kauzalne działające „na odległość” – np. oddziaływanie grawitacyjne w teorii Newtona, albo nielokalne oddziaływania w mechanice kwantowej. Jednakże Hume wskazuje, że związek przyczynowy musi posiadać jeszcze inną cechę oprócz następstwa czasowego i styczności w czasie i przestrzeni, gdyż w przeciwnym razie każde dwa następujące po sobie przypadkowo zdarzenia należałoby uznać za połączone kauzalnie. Typową odpowiedzią na ten problem jest założenie, że przyczynę i skutek łączy konieczność: jeśli zachodzi przyczyna, skutek w danych okolicznościach musi zajść. Opierając się na swojej wersji empiryzmu, Hume odrzuca konieczność relacji przyczynowej. Hume zauważa, że idea konieczności nie jest nam dana w doświadczeniu zmysłowym. Nie istnieje konieczność logiczna między zajściem przyczyny a zajściem skutku, gdyż można bez sprzeczności pomyśleć zajście przyczyny bez następującego skutku (np. z tego, że kamień zmierza z dużą prędkością w kierunku szyby nie można logicznie wywnioskować, że szyba pęknie – kamień może przez nią „przeniknąć” albo się odbić). Również innego rodzaju konieczność (nomologiczna, albo fizyczna) nie jest obecna w doświadczeniu. W doświadczeniu zawsze postrzegamy przyczynę i skutek jako sąsiadujące ze sobą, ale nigdy jako połączone.

Argument powyższy można krytykować za to, że oparty jest na skrajnej wersji empiryzmu, odrzucającej istnienie wszystkiego, co nie jest nam dane w doświadczeniu zmysłowym. Hume’owski empiryzm prowadzi do tak radykalnych konsekwencji, jak odrzucenie nieobserwowalnych przedmiotów postulowanych przez naukę: atomów, cząstek elementarnych czy pól fizycznych. Można zatem uważać, że konieczność jest cechą relacji przyczynowej, która choć bezpośrednio nieobserwowalna, jest jednak obecna w świecie i może być wywnioskowana pośrednio z danych zmysłowych. Hume jednak zawęża sferę istnienia do tego, co dane zmysłowo, i dlatego jedynym dodatkiem do następstwa i styczności czasoprzestrzennej, który może być przez niego zaakceptowany, jest stałość następstwa. Dokładniej, dla Hume’a x jest przyczyną y, gdy x styka się z y w czasie i przestrzeni, x poprzedza czasowo y i po każdym zdarzeniu podobnym do x następuje zdarzenie podobne do y. Powyższa charakterystyka stanowi podstawę dla tzw. regularnościowej koncepcji przyczynowości.

Należy zauważyć szereg słabości propnowanego przez Hume’a rozwiązania. Po pierwsze, niejasne jest, co się rozumie przez „podobieństwo między zdarzeniami”. Intencją Hume’a było zapewne powiedzenie, że po każdym zdarzeniu tego samego typu, co przyczyna, następuje zdarzenie tego samego typu, co skutek. Jednakże, jak już wskazywaliśmy, przedmioty można klasyfikować w typy na różne sposoby, a w zależności od przyjętej klasyfikacji stałość następstwa może zachodzić lub nie. Po drugie, definicja Hume’a wydaje się w oczywisty sposób nieadekwatna (jest zarazem za wąska i za szeroka). Uporczywe przypadkowe następstwo nie jest przyczynowością (np. to, że zawsze po moim obudzeniu zegar wybija godzinę ósmą). Stałe następstwo może być również wynikiem wspólnej przyczyny (klasycznym przykładem jest następstwo dnia i nocy, wynikające z ruchu wirowego Ziemi). Z kolei unikalne związki kauzalne (zachodzące tylko raz w historii wszechświata) nie spełniają warunku stałości następstwa (lub spełniają go pusto). Hume twierdzi, że jesteśmy w stanie rozpoznać relacje przyczynowe tylko w wyniku powtarzalności i warunkowania. Jednakże zdarzają się sytuacje, w których obserwujemy pewien proces po raz pierwszy, a mimo to nie mamy wątpliwości, że mamy do czynienia z przyczynowością. Wreszcie, nie ulega wątpliwości, że wygłaszamy tezy kauzalne w sytuacjach, w których nie ma regularnego następstwa. Powiemy, że przyczyną wypadku samochodowego była awaria hamulców, ale nie zawsze awaria hamulców prowadzi do wypadku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz