niedziela, 30 maja 2010

Determinizm logiczny i fatalizm

Inne podejście do problemu determinizmu oferuje tzw. determinizm logiczny, który abstrahuje całkowicie od nomologicznej struktury świata, a także pomija kwestię przewidywalności. Rozważmy pytanie dotyczące jakiegoś przyszłego zdarzenia, np. tego, czy w Warszawie jutro będzie padał deszcz. Jeśli już dzisiaj jest prawdą, że jutro będzie padał deszcz w Warszawie, to powiemy, że zdarzenie to jest dzisiaj zdeterminowane. Natomiast jeśli jeszcze nie jest ono prawdą, nie zostało ono jeszcze zdeterminowane w sensie logicznym. Zatem teza logicznego determinizmu może być sformułowana w następujący sposób: jeżeli zdarzenie x zaszło w chwili t, to w każdej poprzedzającej chwili t’ było prawdą, że zdarzenie x zajdzie w t. Można jednakże argumentować, że zasada determinizmu logicznego wynika wprost z samej logiki, a konkretnie z dwóch zasad: zasady wyłączonego środka (dla dowolnego p, jest prawdą, że p lub nie-p) oraz zasady dwuwartościowości (każde poprawnie zbudowane zdanie jest albo prawdziwe, albo fałszywe). Z zasady wyłączonego środka wynika, że w każdej chwili t’ jest prawdą, że x zajdzie w t lub x nie zajdzie w t. Stąd na mocy zasady dwuwartościowości wynika, że w chwili t’ jest prawdą, że x zajdzie w t lub jest prawdą w t’, że x nie zajdzie w t. Jednakże w t’ nie może być prawdą, że x nie zajdzie w t, gdyż byłoby to sprzeczne z założeniem, że x zaszło. Udowodniliśmy zatem, że w każdej chwili wcześniejszej było prawdą, że x zajdzie w t.

Jan Łukasiewicz uznał, że konluzja taka jest nie do przyjęcia. Według niego determinizm logiczny jest fałszywy (przeczy on m.in. założeniu o istnieniu wolnej woli), a zatem nie może wynikać z logiki. Zauważmy, że nawet zwolennik determinizmu nie powinien się zgodzić na powyższy argument. Teza determinizmu nie powinna mieć statusu banalnej prawdy logicznej. Według Łukasiewicza źródłem kłopotu jest przyjęcie niewłaściwej logiki. Logika klasyczna powinna zostać zmodyfikowana, aby umozliwić fałszywość logicznego determinizmu. Łukasiewicz proponuje odrzucenie zasady dwuwartościowości, wprowadzjąc tzw. trzecią wartość logiczną oprócz prawdy i fałszu (tzw. niezdeterminowanie, albo możliwość). Zdanie o jutrzejszej pogodzie w Warszawie może nie być dzisiaj ani prawdziwe, ani fałszywe, a tylko niezdeterminowane. Łukasiewicz nie poprzestał na odrzuceniu zasady dwuwartościowości. Jego nowa, trójwartościowa logika odrzuca również niektóre z klasycznych praw logicznych, m.in. zasadę wyłączonego środka. Według Łukasiewicza zdanie „Jutro będzie padać w Warszawie lub jutro nie będzie padać w Warszawie” jest dzisiaj niezdeterminowane, ponieważ alternatywa dwóch zdań z trzecią wartością logiczną ma również trzecią wartość logiczną.

Ta ostatnia konsekwencja wzbudza jednak pewne kontrowersje. Alternatywa „Jutro będzie padać w Warszawie lub jutro nie będzie padać w Warszawie” stanie się zdaniem prawdziwym niezależnie od przebiegu zdarzeń. Nie istnieje możliwość, aby została ona przekształcona w fałsz. Dlaczego więc mamy ją traktować dzisiaj jako niezdeterminowaną? Obserwacja ta stanowi punkt wyjścia dla innego rozwiązania problemu determinizmu logicznego. Aby zablokować dowód tezy determinizmu wystarczy odrzucić zasadę dwuwartościowości bez odrzucania zasady wyłączonego środka. Wartość logiczna danego zdania może być obliczona metodą tzw. superwaluacji. Polega ona na tym, że każdemu zdaniu prostemu wchodzącemu w skład zdania złożonego przypisujemy jedną z trzech wartości logicznych, a następnie rozważamy wszystkie możliwe przypadki, w których zdania z trzecią wartością zmieniają się w prawdę lub w fałsz. Jeśli w każdym takim przypadku uzyskana wartość (zgodnie z regułami logiki klasycznej) jest taka sama, przypisujemy ją właśnie jako „superwartość” całej formuły. Jeśli natomiast w pewnych przypadkach formuła jest prawdziwa, a w innych fałszywa, jej superwartością będzie trzecia wartość logiczna. Jak łatwo sprawdzić, obliczona w ten sposób wartość logiczna dla każdej klasycznej tautologii będzie zawsze prawdą, a zatem wszystkie prawa logiki pozostają niezmienione. Logika trójwartościowa oparta na superwaluacji okazuje się jednak w pewnym sensie nieekstensjonalna. Nie możemy określić ogólnie, jaka będzie wartość logiczna alternatywy dwóch zdań niezdeterminowanych, jeśli nie znamy ich wewnętrznej struktury logicznej.

Problem determinizmu logicznego można jednak potraktować jako wynikający z semantycznego nieporozumienia. Ukrytym założeniem tezy logicznego determinizmu jest to, że zdanie „Jest prawdą w chwili t1, że x zajdzie w chwili t2” stwierdza pewien fakt zachodzący w t1. To przekonanie jednak nie jest poparte żadnym argumentem. Prawdziwość sądów nie jest ich własnością zrelatywizowaną do czasu, gdyż same sądy w sensie logicznym nie są obiektmi czasowymi, podobnie jak inne obiekty abstrakcyjne (czy ma sens stwierdzenie, że 2 jest dzisiaj liczbą parzystą?). Zdanie powyższe jest równoważne stwierdzeniu, że zdanie „x zachodzi w t2” jest po prostu prawdziwe, a to jest po prostu równoważne zdaniu „x zaszło w t2”. W takiej interpretacji teza determinizmu logicznego staje się najbanalniejszą tautologią „Jeżeli x zaszło w t1, to x zaszło w t1” i oczywiście nie ma nic wspólnego z realnym determinizmem.

Determinizm logiczny jest pokrewny stanowisku zwanemu fatalizmem. Fatalizm wychodzi z założenia, że istnieje dokładnie jeden możliwy scenariusz rozwoju przyszłych zdarzeń (załozenie to może być uzasadnianie teologicznie, przy pomocy determinizmu fizycznego lub wreszcie logicznego), a zatem wszelkie działania zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy są bezskuteczne. Fatalizm wyraża się czasem w haśle „Co ma być, będzie”. Jedną z popularnych form fatalizmu jest fatalizm religijny (teologiczny). Bóg jest wszechwiedzący, a zatem wie już o naszych wszystkich przyszłych decyzjach, działaniach i ich skutkach. A zatem nasze działania są nieistotne dla biegu wydarzeń. Z kolei fatalizm logiczny opiera się na argumencie podobnym do rozważanego powyżej argumentu za determinizmem logicznym, którego główną przesłanką jest zasada wyłączonego środka.

Rozważmy następującą sytuację wojenną: został ogłoszony alarm przeciwlotniczy, wzywający ludzi do zejścia do schronów. Czy jest racjonalne szukanie schronienia przed bombardowaniem? Można argumentować, że nie. Prawdą jest bowiem, że albo zginę w wyniku bombardowania, albo nie (zasada wyłączonego środka). Jeżeli zginę, moje działanie okaże się nieskuteczne. Jeżeli natomiast przeżyję, moje działanie będzie niepotrzebne. Zatem każde działanie prewencyjne okazuje się albo nieskuteczne, albo niepotrzebne. Argument ten ma podobną strukturę do innego, znanego rozumowania. Wyobraźmy sobie, że nasz przyjaciel zaginął na morzu podczas sztormu. Nie wiemy, czy przyjaciel zginął, czy może dopłynął do brzegu i się uratował. Czy ma sens w takim wypadku modlić się o ocalenie przyjaciela? Można argumentować, że nie. Prawdą jest bowiem, że albo przyjaciel zginął, albo nie. Jeśli zginął, modlitwa już nic nie pomoże, a jeśli przeżył, to jest ona zbędna. Mamy silną intuicję, że pierwszy z przedstawionych argumentów jest niepoprawny, ale drugi nas przekonuje. Jaka jest zatem między nimi różnica?

Zwolennik Łukasiewicza wskazałby zapewne na następującą różnicę: w pierwszym wypadku powołanie się na zasadę wyłączonego środka było nieuzasadnione, ponieważ mówimy o przyszłym zdarzeniu (śmierć w wyniku bombardowania), które jeszcze nie zaszło, a zatem zdanie o nim ma trzecią wartość logiczną. Jednakże nawet zwolennik logiki klasycznej i zasady dwuwartościowości może znaleźć istotną różnicę miedzy dwoma przypadkami. Chodzi tutaj o kierunek przyczynowości: nasze obecne działania mogą wywołać skutki w przyszłości, a nie w przeszłości. Jeśli zgodzimy się z tym, że związki kauzalne zachodzą tylko w jedym kierunku czasowym, wynika stąd nieracjonalność działań skierowanych na zmianę przeszłości. Rozwiązanie paradoksu fatalisty może być następujące. Nie jest prawdą, że jeśli przeżyję bombardowanie, moje działanie było niepotrzebne. Przeciwnie: przeżycie może być bezpośrednio związane przyczynowo z ucieczką do schronu. Aby przetestować tę teze, należy odwołać się do okresów kontrfaktycznych: co by było, gdybym nie zszedł do schronu. Jeśli natomiast chodzi o fatalizm teologiczny, to błędne było w nim ukryte założenie, że przyczyną mojego działania jest wiedza Boga o tym, że takie działanie podejmę. W istocie zależność jest odwrotna: Bóg wie, że postąpię tak-a-tak, bo taka będzie moja decyzja. Nie jest prawdą, że nie mógłbym postąpić inaczej; gdybym postąpił inaczej Bóg miałby inną wiedzę na mój temat (to rozwiązanie zakłada jednak, że wsteczne związki przyczynowe są w tej szczególnej sytuacji możliwe).

1 komentarz:

  1. 1. Czy nie jest tak, że zwrot 'jest prawdą w chwili t, że p' jest zdaniem w metajęzyku dokładnie tak samo jak zdanie 'jest prawdą, że, p'? Czy nie należy po prostu zrobić odpowiedniej semantyki, tak jak Tarski wyjasnił zwrot 'zdanie p jest prawdziwe'? W takiej sematyce musileibyśmy wybrać albo absolutne rozmienie czasu, niezależnie istniejący kalendarz w którym możemy określać miejsce w czasie dla zdarzenia - lub zrealtywizowane rozumienie czasu do kolendarza stosowanego w fizyce wspólczesnej, w którym możemy przyszłe chwile określić na podstawnie obecnej chwili według jakiegoś fizycznego prawidła(chwile t2 w przyszłości) - to pierwsze rozumienie absolutnego kalendarza niezależnie istniejącego od zdarzen fizycznych w swiecie może prowadzaić własnie do determinizmu logiczengo - drugie relatywizuje kalendarz do przewidywalnych zjawis fizycznych i redukuje determinizm logiczny do determinizmu fizycznego.?

    OdpowiedzUsuń